Lądownik Philae znów nadaje!
Myślano, że już po nim, kiedy to w listopadzie zeszłego roku lądował w niezbyt kontrolowany sposób na komecie 67P/Churiumov-Gerasimenko w miejscu najmniej sprzyjającym prowadzeniu badań. O lokalizacji lądownika niewiele wiedziano, poza tym, że jest to dość zaciemnione miejsce ograniczające dopływ słońca do paneli słonecznych i przełączając urządzenie w tryb uśpienia w obawie przed rozładowaniem akumulatorów.
Aż do dzisiaj…
Nad ranem komputery Europejskiej Agencji Kosmicznej odebrały ponad trzysta paczek danych pochodzących z dalekiej otchłani kosmosu, które teraz zostaną poddane analizie, ale co najważniejsze – „The lander is ready for operations.”
Ale to nie wszystko. Na naukowców czeka ponoć aż 8000 paczek z danymi! Tylko muszę zostać przesłane na ziemię. Na chwilę obecną Philae posiada „zmagazynowane” około 24 watów energii.